MSPO, cz.2: sztuczna inteligencja w wojsku
wrz 2024
Ten wynalazek zrobił w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy oszałamiającą karierę i robi coraz większą. Sztuczna inteligencja wchodzi w kolejne obszary naszego życia. Zastępuje konsultantów na infoliniach, podpowiada medykom, maklerom i bankierom, coraz częściej wyręcza tłumaczy języków obcych… Długo by wymieniać, ta lista wydłuża się z dnia na dzień. Nie trzeba było długo czekać na pojawienie się tego wynalazku w armii. Do czego tam służy?
Od razu uspokajamy: to nie jest tak jak ze słynnym „Terminatorem”. Humanoidalne roboty, które zabijają ludzi laserowymi karabinami albo wielkimi stalowymi łapskami, wciąż pozostają na półce z napisem „fantastyka naukowa”. Ale pewne rzeczy, które oglądaliśmy kiedyś w kinach, już stają się faktem. Na przykład to, że maszyny uczą się obserwować i klasyfikować to, co widzą wokół siebie.To bardzo przydatna w wojsku umiejętność. Ostatnie dwie dekady wprowadziły do nowoczesnych armii tysiące kamer, które przesyłają miliony zdjęć i nieskończone ciągi materiału wideo. Zorientowanie się, co właściwie widać z kilkuset metrów wysokości z powietrza albo co majaczy w bitewnym dymie i kurzu na poziomie ziemi, nie jest wcale łatwą sprawą. Zamiast więc szkolić latami armie analityków – przekazano ich wiedzę maszynom.
Na tegorocznym Międzynarodowym Salonie Przemysłu Obronnego w Kielcach krajowy potentat niepaństwowej zbrojeniówki – Grupa WB – pokazał system EyeQ. Adam Białczak rozmawiał o nim z rzecznikiem firmy, Remigiuszem Wilkiem.
Co warto podkreślić, owa sztuczna inteligencja nie siedzi w wielkich serwerowniach gdzieś na tyłach i służy nie tylko planującym działania w skali operacyjnej sztabowcom. To jest już rzecz, którą da się zainstalować w komputerze czołgu czy bojowego wozu piechoty i stosować bezpośrednio na polu walki, robiąc użytek z jej podpowiedzi w ciągu sekund.
W następnych odcinkach – o wojskowej łączności, zwalczaniu dronów i nowinkach pancernych.
0 komentarze