Wojsko

MSPO cz. 3 – naukowcy żołnierzom

Kraj Pt. 20.09.2024 18:33:51
20
wrz 2024

Po kilkudziesięciu latach „pokojowej dywidendy” kraje Zachodu znowu zaczynają ponosić wydatki na wojsko. Warto zadbać, by te wydatki nam się opłaciły. Nie tylko bezpośrednio, poprzez skuteczne odstraszanie imperialistów z Kremla, ale i w postaci innowacyjnych produktów. Żeby rzeczy opracowane dla wojska (o ile nie są stricte bronią) trafiały do cywilów, dawały dodatkowy zarobek producentom i nakręcały gospodarczą koniunkturę. I w drugą stronę – żeby wojsko nie wyważało otwartych drzwi i nie opracowywało za grube pieniądze czegoś, co może wziąć prosto z rynku.

Tutaj pojawia się kwestia finansowania nauki i prac badawczo-rozwojowych. Jest to temat, który wymaga od polityków dalekowzroczności. Droga „od pomysłu do przemysłu” trwa zwykle dwie, a nawet trzy kadencje parlamentu. Ten, kto wyłoży pieniądze, nie będzie mógł się pochwalić efektami. Zrobią to jego następcy, a może nawet konkurenci. Ale warto, bo przy wszystkich słabościach polskiej nauki, w krajowych laboratoriach lęgną się ciekawe rzeczy.

Na tegorocznym Międzynarodowym Salonie Przemysłu Obronnego w Kielcach gościliśmy na stoisku Łódzkiego Instytutu Technologicznego, wchodzącego w skład sieci badawczej „Łukaszewicz”. Co może on zaproponować wojsku? Na przykład opatrunki ze specjalnymi polimerami naturalnymi, które szybciej tamują krwotoki, działają bakteriobójczo i przyspieszają naturalne procesy gojenia. Albo nową generację repelentów, które dobrze odstraszają owady, a nie są tak toksyczne, jak tradycyjne środki chemiczne. Co ciekawe, owe biokomponenty pochodzą z czegoś, co dotąd było kwalifikowane jako odpad kuchenny: z pancerzyków krewetek.

Monika Owczarek z Centrum Inżynierii Biomedycznej ŁIT opowiadała nam również o tym, jak jest organizowana współpraca naukowców z wojskiem i czym są tajemnicze poziomy gotowości technologicznej. Rozmawiał Adam Białczak:





Oczywiście, Łódzki Instytut Technologiczny nie był jedynym wystawcą z obszaru nauki i rozwoju technologii. Inne instytuty, a także fabryczne ośrodki badawczo-rozwojowe, pokazywały równie ciekawe i obiecujące wyroby. Silniki do rakiet, które już niedługo będą w stanie wynieść lekkie satelity na niską orbitę. Stroje maskujące pojedynczego żołnierza w podczerwieni. A także opisaną w poprzednim odcinku naszej relacji sztuczną inteligencję do analizy danych z rozpoznania obrazowego.

Nie każdy nowy wyrób doczeka się masowej produkcji. W nauce i w rozwoju technologii jest wiele ślepych uliczek. Czasami dobre pomysły z laboratoriów nie są w stanie pokonać bariery umasowienia produkcji. Trzeba mieć tego świadomość i wliczyć w koszty – ale inwestowanie w badania to rzecz, która się po prostu opłaca. W dłuższej perspektywie, ale się opłaca.
Nasz reporter jest do państwa dyspozycji:
Adam Białczak
+48.500187558

0 komentarze

Podpisz komentarz. Wymagane od 5 do 100 znaków.
Wprowadź treść komentarza. Wymagane conajmniej 10 znaków.